Kto jakie ma muzyczne upodobania to ponoć kwestia gustu, a o gustach się nie dyskutuje. I ja zgadzam się z tym w stu procentach. Zatem nie o guście muzycznym radnego Rady Miejskiej Łomży Dariusza Domasiewicza chcę tu rozprawiać, bo jakiego gatunku słucha to już jego sprawa. Chodzi o nieustanne wypowiedzi dotyczące zadłużenia i zaciąganych kredytów przez miasto, które przejadły się wszystkim i stały się czymś w rodzaju zdartej płyty.
Dlaczego postanowiłem o tym napisać i podzielić się swoimi przemyśleniami? Odpowiedź jest zaskakująco prosta: skłoniły mnie do tego rozmowy mieszkańców, które słyszałem w sklepie stojąc w kolejce po bułeczki, idąc ulicą czy spacerując po parku. Panie Domasiewicz, może wymyśli pan coś konstruktywnego, bardziej wpadającego w ucho? Ta melodia już się zgrała.
Kredyty są nieodłącznym elementem ludzkiej egzystencji. Ludzie się zadłużają, przedsiębiorstwa się zadłużają, długi zaciągają też samorządy. Praktycznie każdy, kto się rozwija, wykorzystuje dofinansowania unijne – korzysta ze środków kredytowych. Większość samorządów funkcjonuje na kredytach, funkcjonują na nich miliony rodzin, w ten sposób powiększa się majątek gminny czy domowy.
Zgoda, nie zaciągając kolejnych kredytów, miasto zmniejszałoby swoje zadłużenie, ale pozbawiłoby się możliwości aplikowania o środki zewnętrzne i co za tym idzie możliwości realizacji dużych inwestycji. A tych w ostatnich latach trochę było – Park Jana Pawła II, dworzec autobusowy, modernizacja filharmonii, Hala Kultury, przebudowa ulic wokół Starego Rynku, budowa sal sportowych, budowa i modernizacji budynków komunalnych. Jednym słowem działo się!
Panie Domasiewicz, czy wyobraża pan sobie dzisiejszą Łomżę bez Parku Jana Pawła II czy dworca autobusowego, na który latami czekały pokolenia łomżyniaków? Czy stanie pan przed rodzicami dzieci i wytłumaczy im dlaczego powstały sale sportowe przy SP 2 czy SP 7?
Na marginesie, przegłosowany niedawno tegoroczny budżet miasta otrzymał pozytywną opinie Regionalnej Izby Obrachunkowej, co wyczytałem w naszych lokalnych mediach. Czyżby radny Dariusz Domasiewicz, wciąż świeżo upieczony magister, podważał ekonomiczne autorytety zasiadających tam profesorów?
Na koniec. Panie Domasiewicz, niech nie robi pan nas (mieszkańców) w „bambuko”. Oświadczenia majątkowe osób pełniących funkcje publiczne są powszechnie dostępne. Wystarczy wejść na BIP i zobaczyć kto ma największy zaciągnięty kredyt spośród wszystkich łomżyńskich radnych…
Fot. BIP
brawo dla autora bloga…a takich kwiatkow jest wiecej….
Domas Domas
Oświadczenia radnych to ich prywatna sprawa. Nie róbcie szaleństwa, że z 1350zł miesięcznie stać kogokolwiek na cokolwiek. To tylko własną praca radnych jako pracowników lub właścicieli, że do czegoś w życiu doszli.
oswiadczenie jest publiczne a nie prywatne…proszę się doksztalcic panie radny…he he byla radna.?
Pan Radny sam wpadł we własne sidła. W dyskusji z innymi wytyka kredyt, natomiast sam nie wspomina o swoim zobowiązaniu i to bardzo ogromnym, moim zdaniem. Porównywanie urzędu do zarządzania gospodarstwem domowym, jak się ma w kontekscie tych kredytów hipotecznych owego Pana ?
Porażka osobista, a do tego utrata wiarygodności.
Wyszło szydło z worka! co za gość bezczelny… HIPOKRYZJA PEŁNĄ PARĄ
Panie vel GRUBY oczywiście, że oświadczenie jest publiczne. Natomiast pieniądze i dobrą są własnością radnego. Taki Pan Domasiewicz zapierdziela to ma a Ty siedzisz przed urzędowym kompem i żyjesz za te mizerne 3tyś. Czytasz te publiczne oświadczenie Radnego Domasiewicza i żal dupę Ci ściska, że ktoś czegoś się dorobił a ty dalej dziadem jesteś. Miernot nie brakuje, czasami gospodarowanie własnym budżetem uczy jak brać tyle kredytu aby go jak najszybciej spłacić. Czyli jeżeli stać mnie na mieszkanie nawet gdy wspomagam się kredytem to nie kupuje Willi pod Warszawą- ponieważ byłoby to typowo polskie „Zastaw się a postaw”
Żyłka pękła w czarnej dziurze komuś. Panie Radny kredyt to kredyt i Pan żeś tu nam oczy mydlił. Nie lubię takich ludzi, którzy nie umieją odpowiedzieć na proste pytanie. Takie samo jak te dlaczego Pan był na spotkaniu z Biedroniem ? Potem stał obok Hołowni jak był w Łomży ? Nie odpowie Pan bo brakuje Panu tego co powinien mieć Prezydent i ma obecny.
Kredyty są potrzebne do inwestycji i rozwoju ale w przypadku miasta Łomży problemem jest skala zaciagnaych kredytów. Żeby nie niebotyczne wydatki na promocję, rozrywkę czy 100% podwyżki pensji dla prezydenta można było te inwestycje w większej części finansować ze srodow własnych co nie doprowadziłoby do tak gigantycznego wzrostu zadłużenia. Każdy kto choć trochę zna się na ekonomi wie że zaciąganie kredytów jest ok jeśli środki zostały przeznaczone na inwestycje i to najlepiej inwestycje przyczyniające się donpowstawania nowych miejsc pracy, a nie ma promocję, rozrywkę czy 100% podwyżki pensji dla prezydenta.
Ale nie samym chlebem człowiek żyje Rozrywka też jest potrzebna.Każde miasto wydaje na promocję.Takie czasy.