Jurgiel „kozłem ofiarnym”?

Źle się dzieje w państwie duńskim, pisał William Shakespeare w Hamlecie, my możemy napisać – źle się dzieje w państwie PiS. Notowania partii od jesiennych wyborów parlamentarnych nie są najlepsze, a porażka goni porażkę. Zwycięstwo, jakim było zdobycie największej ilości mandatów do Sejmu, było zwycięstwem pozornym, nic nie dającym, inaczej – pyrrusowym.

Czy o zwycięstwie PiS-u w wyborach do sejmiku województwa podlaskiego również tak możemy powiedzieć? Poniekąd tak. PiS miał połowę mandatów i gotowego do współpracy Stanisława Derehajło z Konfederacji i Bezpartyjnych Samorządowców. Prostą drogę do większości i zdolność do powołania zarządu, a tym samym utrzymania sterów samorządowej władzy wojewódzkiej.

Tak się nie stało. PiS rozmienił się na drobne, a na ostatniej prostej górę wzięła Koalicja Obywatelska, której liderzy doprowadzili do przejęcia dwójki samorządowców: Wiesławy Burnos i Marka Malinowskiego. Ci, za obietnicę objęcia funkcji wicemarszałków, przekroczyli podlaski Rubikon i się zaczęło.

Najpierw owa dwójka została okrzyknięta mianem zdrajców, a teraz mamy ciąg dalszy. Ni z gruchy ni z pietruchy w prawach członka Prawa i Sprawiedliwości zawieszony został europoseł PIS Krzysztof Jurgiel. Według przekazów medialnych to zdaniem Jacka Sasina, który miał przekonać prezesa Kaczyńskiego do swojej racji, właśnie Jurgiel miał maczać palce przy nowej układance w sejmiku. Podobno z zemsty za to, że nie znalazł się na czołowej pozycji na liście PiS-u do Parlamentu Europejskiego.

Kroplą przelewającą miarkę miało być udzielenie poparcia kandydującemu do Europarlamemntu Adamowi Andruszkiewiczowi z Grajewa, a nie Maciejowi Wąsikowi czy Karolowi Karskiemu, którzy są odpowiednio „jedynką” i „dwójką” na liście PiS.

Wszystko to wygląda na grubymi nićmi szyte. Takie typowe szukanie „kozła ofiarnego”, w myśl zasady, że kogoś za taki stan rzeczy powinno się rozliczyć. Czy to przypadek, że padło na Jurgiela, jednego z bardziej zasłużonych działaczy PiS na Podlasiu? To jedno z wielu pytań, jakie się nasuwają. A może prawda tkwi w powiedzeniu – „kowal zawinił a cygana wieszają”?

Fot. Facebook

Autorzy bloga nie ponoszą odpowiedzialności za treść komentarzy. Jednocześnie zastrzegają sobie możliwość usuwania komentarzy naruszających dobra osobiste.

Jeden komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *