„Płaczaka” Korytkowski. Całe podium powinno być dla niego!

Surrealistyczne? W całej okazałości. Przesadziłem? Pewnie tak. Ale nie o materię tutaj idzie. O stan ducha się obawiam. Radny Łomży, tytułowy Andrzej Korytkowski, w jednej osobie także trener i podobno prezes Klubu Sportowego Prefbet – Sonarol, nie ustaje w rozpłakiwaniu się nad swoim losem, który w jego mniemaniu, i w mniemaniu jego popleczników (rodzinę pomijam, to jej i mój obowiązek) skrzywdził go niepomiernie tym, że nie uhonorował go w tym roku Laurem Sportowym. W jego oczach wysłannikiem tegoż losu był prezydent, którego obwinia o wszystko co się da. „Zesrała się bida i płacze” – mówiła w takich sytuacjach moja babcia.

O tegorocznych łomżyńskich nagrodach, przyznanych sportowcom i trenerom za ich osiągnięcia, pisano już wielokrotnie. Także na naszym blogu. Tyle że podrażniona ambicja trenera Korytkowskiego i bez wątpienia interes polityczny jaki przy tym chce ugrać powodują, że temat wypływa co chwila jak nie przymierzając – krowie łajno na powierzchnię czystej wody. Taka widać karma. Tyle, że ani wody, ani łajna.

Nim zasiadłem do pisania tego bloga przymusiłem się i sięgnąłem do lektury. Przeczytałem kilka wypowiedzi radnego, trenera i prezesa Korytkowskiego w jednym. W różnych sprawach i z różnych źródeł. To co zwraca w nich uwagę, to częste używanie zaimków osobowych „ja”, a także „mnie”, z wyraźnym ich akcentowaniem. Wtórują im zaimki przymiotne: „mój”, “moja”, „moje” itd. I, jak to wiosną, zapachniało mi narcyzami. To takie kwiatki, zwane też żonkilami. Ale skojarzenie może być też inne.

Narcyz to, tutaj cytat z „Poradnika o zdrowiu”: (…) osoba ze zdiagnozowanym zaburzeniem osobowości nazywanym „osobowością narcystyczną”. Wśród charakterystycznych cech narcyza wymienia się przede wszystkim poczucie bycia lepszym od innych, poczucie bycia wyjątkowym. Narcyza charakteryzuje nadmierne zaabsorbowanie własną osobą, przesadne poczucie własnej wyjątkowości (…) jest bardzo wrażliwa na swoim punkcie. Nieustannie potrzebuje uznania innych ludzi (…).  

Niby przypadek, a pasuje jak ulał…

Fot. Facebook