Domasiewicz to ta sama ekipa co Agnieszka Muzyk

Wiele wskazuje na to, że kandydujący w wyborach na prezydenta Łomży Dariusz Domasiewicz jest marionetką w rękach ekipy, która pięć lat temu wystawiła Agnieszką Muzyk jako kandydatkę na fotel prezydenta miasta. Przypomnijmy, że to pani Muzyk była ostatecznie kandydatką Prawa i Sprawiedliwości, a nie rekomendowany wcześniej przez wojewódzkie struktury partii Mariusz Chrzanowski. Zamiany dokonano na kilka miesięcy przed wyborami, a decyzja w tej mierze miała zapaść w gabinecie prezesa partii na Nowogrodzkiej w Warszawie.

Zamiana nie wyszła na dobre samemu PiS-owi, który prezydentury w mieście nie utrzymał. Prezydent Chrzanowski nie poszedł na żadne układy, nie wycofał się z kandydowania, zrezygnował z członkostwa w partii, wystartował z własnego komitetu wyborczego i wygrał w cuglach, pokonując Agnieszkę Muzyk w drugiej turze zdecydowaną większością głosów. Ponad 76% głosujących łomżan pokazało komu ufa, a komu nie.

Porażka widać boli do dnia dzisiejszego, a boli tym bardziej, że za kandydaturą pani Muzyk stało grono osób cieszących się określoną estymą w mieście, mających realny wpływ na łomżyńskie życie publiczne i nie tylko. Specjalny wysłannik miał kilkakrotnie jeździć do Warszawy, z zapasem sękaczy pieczonych zapewne gdzieś po Augustowem, z misją przekonania prezesa co do określonej kandydatury. Wiemy jaki był tego finał. Pani Muzyk i jej mecenat musieli się obejść smakiem.

Swoją drogą pani Muzyk, wcześniej jako wiceprezydent miasta, usilnie pracowała na cenzurkę, jaką wystawili jej łomżanie. Umorzenie „Edukatorowi” długu w wysokości 600 tys. zł, czy tajemnice wokół powstania pomnika księcia Janusza I na 600-lecie nadania Łomży praw miejskich, odbiły się głośnym echem na mieście. Agnieszka Muzyk z hukiem odeszła, by nie napisać, że wyleciała wówczas z pracy w urzędzie. A że już wtedy cieszyła się szczególnymi względami określonych osób, to zabolało nie tylko ją.

Lekarstwem na ból i niezabliźnione rany miało być przejęcie władzy w mieście. W 2018 roku się nie udało, ale apetyt pozostał. Skoro pani Muzyk to zgrana płyta, ekipa podkupiła inną. Wiecznie niezadowolonego Domasiewicza. Ci co handlują to wiedzą, że jak się towar dobrze zareklamuje i ładnie zapakuje, jest szansa że ludziska i kit kupią. Według tego scenariusza Domasiewicz propozycję łyknął jak pelikan i kreuje się na zbawcę narodu łomżyńskiego. A pani Muzyk nie ukrywa swojego wsparcia i gratuluje Domasiewiczowi jego występu przed kamerami lokalnej TV. Pewnie liczy na ewentualny powrót do magistratu bo stanowisko dyrektora Okręgowej Komisji Egzaminacyjnej po jesiennych wyborach parlamentarnych i zmianie na szczytach władzy raczej niepewne. Oj szykuje się powtórka z rozrywki, szykuje…

Fot. Facebook

Autorzy bloga nie ponoszą odpowiedzialności za treść komentarzy. Jednocześnie zastrzegają sobie możliwość usuwania komentarzy naruszających dobra osobiste.

3 komentarze

  1. Bartosz
    4 kwietnia, 2024
    Reply

    Załamanie bierze, widać jak na dłoni, kto z kim i dlaczego. Kto, kogo wspiera. Absolutnie NIE dla takich wykreowanych twarzy. Miotła kadrowa zbliży się niebawem do OKE, tak się mówi w PO, porządki nadchodzą.

  2. Janusz
    4 kwietnia, 2024
    Reply

    Może potrzebne jest wydalenie do stanu świeckiego, co?

  3. Urlich
    4 kwietnia, 2024
    Reply

    Apostazją zajmuje się Biedroń. Zapytaj Pan Domasiewicza on jeździł za nim aż na Torwar i koordynatorem Wiosny na region miał być.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *