Sprawa z zawieszeniem posła do Parlamentu Europejskiego Krzysztofa Jurgiela, w prawach członka Prawa i Sprawiedliwości, nabiera drugiego biegu. Według kolejnych źródeł stać ma za tym, nie jak donoszą media ogólnopolskie Jacek Sasin, a eurodeputowany i ubiegający się o ponowny mandat w Brukseli Karol Karski, także z PiS-u.
Przekazy medialne nie pozostawiały złudzeń – to Jacek Sasin miał przekonać prezesa Jarosława Kaczyńskiego, że Jurgiel maczał palce przy nowej „układance” w sejmiku województwa podlaskiego i tym samym wystawieniu na pośmiewisko PiS-u.
W kuluarowych rozmowach mówi się, że za zawieszeniem Krzysztofa Jurgiela ma stać jednak Karol Karski. Ponoć nie spodobało mu się to, że ten poparł w nadchodzących wyborach Europarlamentu Adama Andruszkiewicza, a nie właśnie jego.
W ogłoszonej jakiś czas temu liście kandydatów do Parlamentu Europejskiego zabrakło miejsca dla Jurgiela, który pięć lat temu wszedł z drugiej pozycji. Głosowało na niego ponad 104 i pół tysiąca osób.
Może niebawem dowiemy się, która z wersji jest bliższa prawdy. Krzysztof Jurgiel zapowiedział zwołanie na czwartek lub piątek konferencji prasowej, natomiast z kręgów zbliżonych do Nowogrodzkiej płyną wieści, że niebawem były lider podlaskiego PiS-u ma być formalne wydalony z partii.
Swoją drogą nie zdziwiłbym się gdyby obie wersje, ta z Sasinem i ta z Karskim, okazały się prawdziwe.
Fot. Facebook
Very interesting points you have remarked, thanks for
posting.Blog money