Łomża po 10 latach

Latem tego roku, po blisko 10 latach spędzonych na obczyźnie odwiedziłam moje rodzine miasto. Do Polski przyleciałam samolotem, ale z Warszawy do Łomży już jechałam autobusem.

Gdy minęłam Śniadowo, poczułam się jak w domu. Jeszcze tylko Konarzyce i już Łomża. Wyglądam przez okno, a Konarzyc nie widać. Raptem rondo i już Łomża. Ale się pozmieniało, zrobili obwodnicę Konarzyc. Nareszcie ludzie tam mieszkający mogą odetchnąć. Tam zawsze był tłok, a bywało, że przejście z jednej strony drogi na drugą graniczyło z niemożliwym. Ale to dopiero początek niespodzianek. Jakież było moje zdziwienie gdy autobus wjechał na dworzec. Obwodnica Konarzyc przestała już robić wrażenie.

W miejscu gdzie gdy wyjeżdżałam z Łomży był obskurnie, niechlujnie a wieczorami nawet niebezpiecznie wyglądający obiekt, którego funkcję jako dworca identyfikowały jedynie stanowiska autobusowe i wiszący, charakterystyczny zegar dworcowy, pojawił się robiący naprawdę wrażenie nowy dworzec autobusowy. Obiekt, którego nawet wybredni Anglicy, wśród których spędziłam ostatnie 10 lat i do których miałam wracać za niecałe dwa tygodnie, nie powstydziliby się. Wysiadam z autobusu, na dworcu czysto jak w poczekalni u dentysty, pani w informacji miła, z uśmiechem poinformowała mnie jak za kilka dni będę mogła dojechać na lotnisko w Warszawie. Miło wrócić po latach i spotkać tyle niespodzianek…

Na kolejne nie musiałam długo czekać. Nie dało się nie zauważyć stojącego obok dworca ogromnego budynku. Pomyślałam, że to pewnie jakaś galeria handlowa. Jak wyjeżdżałam była tylko jedna, ta przy rondzie obok kościoła Św. Krzyża, no i druga w budowie przy skrzyżowaniu ulic Zawadzkiej i Sikorskiego. A tu kolejne, miłe zaskoczenie, oprócz wielu sklepów także znalazło się tam miejsce na kino. Byłam pod jeszcze większym wrażeniem. Kultura i to przez duże K”! Dopiero potem przyjaciele powiedzieli mi, że to już drugie kino w mieście. Stare, to przy ul. Wojska Polskiego, też działa.

Zmęczona wielogodzinną podróżą wsiadłam do samochodu moich przyjaciół, którzy właśnie po mnie przyjechali i pojechaliśmy razem do ich nowego mieszkania. Po drodze minęliśmy centrum handlowe, w miejscu gdzie wcześniej były jakieś magazyny czy coś takiego, a jeszcze wcześniej jednostka wojskowa. Ale się zmieniło!

– Jutro przyjedziemy tu na dobrą kawę i pyszne ciastka – zaproponowała  Ania, przyjaciółka ze szkolnej ławki. Zgodziłam się bez mrugnięcia okiem.

Tyle wrażeń jednego dnia. Następne miały przynieść kolejne, miłe zaskoczenia. O nich w kolejnym odcinku wspomnień z mojej ostatniej wizyty w rodzinnym mieście. Łomża jest OK! 

Autorzy bloga nie ponoszą odpowiedzialności za treść komentarzy. Jednocześnie zastrzegają sobie możliwość usuwania komentarzy naruszających dobra osobiste.

3 komentarze

  1. dddw
    11 grudnia, 2023
    Reply

    Dobre 10 lat dla miasta

  2. dębęk tomasz
    11 grudnia, 2023
    Reply

    bardzo dobry tekst. Widać, że Łomża się zmieniaja..a takiemu domasowi nie dogodzisz…

  3. Obywatel Łomży
    14 grudnia, 2023
    Reply

    Łomża się rozwija, za tym idą pieniądze. Przecież to co Łomża wyda na inwestycje, zostaje u NAS, w Naszym mieście. Niesamowicie zmieniła się nasza okolica na przestrzeni lat i warto zrozumieć, że właśnie w taki sposób działa większość miast w Polsce. Olsztyn, Bydgoszcz, Gdańsk, nie wspomnę o Lublinie czy Krakowie- zadłużenie tych miast jest dużo większe i nadal te miasta się rozwijają. Najwięcej do powiedzenia mają Ci, którzy powtarzają oklepane teksty. Mamy za sobą trudny okres- Covid, wojna tuż za rogiem. Potrzebne są wszelakie inicjatywy Włodarza miasta, aby ludzie po prostu się rozerwali i dostosowali atrakcje pod siebie. Do wyboru do koloru. Zacznijmy patrzeć w przód, a nie w tył!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *